Odpowiadam z podziękowaniami za odpowiedź! Gra wyszła idealnie, zero prepu a wydarzyło się na sesji tyle co w minikampanii :D. Spotkania z godlingami, jedzenie grzybów, walki z bandytami i dyskusje z palącym fajkę a la włóczykijem i pozostawienie serca górom przez jednego z graczy, który poniósł śmierć w walce i w efekcie stał się kimś w rodzaju karpackiego Davy Jonesa. Przepiękna sprawa, liczę na polską wersję głównie z uwagi na to, jak podszedłbyś do tłumaczenia nazw własnych szeregu biesów, bo bardzo mnie ciekawi by pogrzebać w jakiś podaniach ludowych informacji o tych stworzeniach.